Minęło kilka miesięcy od nieszczęśliwego wypadku. Magda razem z mamą zamieszkała w Warszawie. Od czasu tego wydarzenia, dziewczyna zamknęła się w sobie. Z czasem również wózek zaczął jej przeszkadzać. Z początku miała do tego dystans, ale z każdym dniem, gdy wychodziła na ulicę i czuła na sobie wzrok ludzi, czuła się nie komfortowo. Z domu wychodziła tylko na rehabilitację. Nie lubiła też odwiedzin znajomych i rodziny. Noce często spędzała, płacząc. Brakowało jej siostry oraz ojca. W ogóle brakowało jej dawnego życia. Wypadów na miasto ze znajomymi, szkoły, koncertów, ale musiała się zmierzyć z nową rzeczywistością.
Nadszedł dzień rozpoczęcia roku szkolnego. Magda miała rozpocząć drugą klasę liceum.
-Madziu, wstawaj- powiedziała mama nastolatki, która stała z talerzem, na którym były kanapki. Dziewczyna otworzyła oczy, po czym się przeciągnęła i wzięła od swojej mamy talerz.
-Mamo, muszę tam iść?- zapytała, widząc jak jej mama wyciąga biała koszulę z jej szafy i czarne spodnie, żeby wyprasować jej na apel.
-A dlaczego nie?
-No bo tam będzie tyle ludzi i wszyscy pewnie będą się na mnie gapić. Ja nie chce tam iść- zwróciła się do mamy.
-Nie przesadzaj Madzia, tam nikt na ciebie nie zwróci uwagi. Każdy będzie zajęty rozmowami o tym, jak spędził wakacje- mama próbowała uspokoić dziewczynę.
-No tak, na pewno nikt nie zwróci uwagi na dziewczynę na wózku- powiedziała i schowała się pod kołdrę.
-No dobra, nie pójdziesz, ale jutro idziesz bez żadnych wymówek. Nie możesz nie chodzić do szkoły.
-Dzięki mamo.
Magda cały dzień praktycznie przeleżała w łóżku. Wieczorem, przy pomocy mamy umyła się i poszła spać.
O szóstej trzydzieści zadzwonił budzik. Magda niechętnie, ale wstała do szkoły. Przy pomocy mamy uszykowała się, chociaż nie potrzebowała jej już jak kiedyś. Zaraz po wypadku nie była wstanie sama podnieść się z łóżka, a teraz nawet sama się kąpała.
Kiedy już Magda i jej mama były gotowe, zamknęły mieszkanie i udały się do szkoły autem.
***
Pod szkołą
-Cześć stary- Paweł podszedł do swojego kumpla z klasy, Przemka.
-Siema, jak tam wakacje?- zapytał Przemek.
-A nawet dobrze, byłem we Włoszech z siostrą i jej chłopakiem. A co u ciebie?- spytał Paweł.
-Ostatnio miałem małą spinę z Miśką, ale już się pogodziliśmy- odpowiedział. W czasie, gdy rozmawiali, pod szkołę podjechała Magda razem ze swoją mamą czarną toyotą rav4. Paweł zwrócił uwagę na samochód, a raczej na jego pasażerkę.
-Patrz jaka laska siedzi w tym samochodzie- chłopak szturchnął swojego przyjaciela- Musi być moja- rzekł i ruszył w stronę auta. Po chwili zauważył dopiero, że jej mama wyciąga z bagażnika wózek i pomaga wysiąść jej z auta.
-No i co teraz?- zapytał Przemek, widząc zakłopotanie przyjaciela.
-E, no- siedemnastolatek zaczął się jąkać.
-Chyba nie umówisz się z dziewczyną na wózku?
-A właśnie, że się z nią umówię- odparł po chwili, pewny siebie Paweł.
-Powiedz, że żartujesz. Przecież u nas w szkole jest tyle ładnych lasek, a tobie spodobała się akurat ta?
-No to co? Muszę ją poznać- powiedział i ruszył w jej stronę. Akurat jej mama zdążyła odjechać.
Podszedł do dziewczyny, która spojrzała na niego z przerażeniem w oczach. Przemek obserwował ich z daleka.
-Cześć, jestem Paweł- przedstawił się chłopak, mając przy tym uśmiech na twarzy.
-Cześć, mam na imię Magda- dziewczyna patrzyła na niego nieufnie. Bała się, że zaraz usłyszy jakieś złośliwe docinki.
-Może ci pomóc?- zaoferował się niebieskooki blondyn.
-Nie, dzięki. Poradzę sobie- odpowiedziała i chciała już udać się do szkoły, ale blondyn ją zatrzymał.
-Czekaj Magda, może pokażę ci szkołę, jaką masz pierwszą lekcje?- Paweł dalej nie odpuszczał.
-A może byś tak się ode mnie odczepił?- odparła dziewczyna, nie reagując na jego zaloty w żaden sposób i udając się do budynku. Do Pawła podszedł Przemek i poklepał go po ramieniu. Paweł cały czas wpatrywał się w krótkościętą brunetkę.
-Dała ci kosza?
-E tam od razu kosza. Widać, że jest nowa i nie jest zbyt ufna- rzekł siedemnastolatek.
-A skąd wiesz, że jest nieufna? Może po prostu jej się nie podobasz?- zasugerował brunet.
-Po oczach widać- odpowiedział i ruszył w stronę szkoły, bo zbliżała się już ósma. Przemek uczynił to samo. Poszli pod salę od matematyki, bo właśnie od tego przedmiotu rozpoczynali dzisiaj zajęcia. Mieli mieć ją ze swoją wychowawczynią.
Podeszli pod klasę i przywitali się z resztą znajomych.
-Ej, a słyszeliście, że ktoś ma dołączyć do naszej klasy?- powiedziała jedna z dziewczyn- Anka.
-Chłopak czy dziewczyna?- zapytała Karolina, słysząc newsa.
-Dziewczyna i podobno jest kaleką- rzuciła Anka. Na te słowa Pawłowi zapaliła się czerwona lampka, że to może być właśnie Magda. Na jego twarz wkradł się delikatny uśmieszek, jednak określenie, jakiego użyła koleżanka wywołało lekkie oburzenie, jednak nie okazał tego zbytnio. Przemek również trzymał język za zębami i nie powiedział nic na ten temat, chociaż znając jego zaraz by wyjechał z jakimś głupim tekstem, tyle że musiał by dopiec przyjacielowi, a nie chciał tego. W końcu zadzwonił dzwonek i zjawiła się ich nauczycielka, która wpuściła ich do klasy.
-Wyjmijcie zeszyty, a ja zaraz wracam- zwróciła się do klasy i wyszła z sali. Poszła pod pokój nauczycielski, gdzie czekała na nią nowa uczennica w jej klasie.
-No to co Magda? Gotowa jesteś poznać swoją nową klasę?- zapytała sympatycznie wychowawczyni.
-Chyba tak- odpowiedziała nieśmiało i ruszyły w stronę sali.
Przed klasą Magda wzięła głęboki oddech i nauczycielka otworzyła drzwi. Oczom Magdy ukazała się jej nowa klasa, w której panował harmider, ale wszyscy szybko się uspokoili, gdy zobaczyli nauczycielkę, a obok niej nową uczennicę.
-Słuchajcie, to jest Magda. Mam nadzieję, że przyjmiecie ją ciepło- oznajmiła nauczycielka, a potem zwróciła się do Magdy- Wybierz sobie miejsce.
Magda zaczęła się rozglądać po klasie. Paweł chciał, żeby to właśnie jego wybrała, ale siedział ze swoim przyjacielem, dlatego kazał mu się szybko przesiąść. Okazało się, że tylko obok niego było miejsce, więc niezbyt zadowolona Magda pokierowała się do jego ławki. Chciała siedzieć z kimś innym, a nie akurat z nim, chociaż w głębi duszy trochę na to liczyła. Paweł podobał jej się i to bardzo, ale nie wiedziała co z tego będzie. Zagadał do niej pierwszy, ale obawiała się, że to z litości. Ostatnio często miała wrażenie, że ludzie się nad nią litują, bo jest na wózku. Zauważyła to również ze strony najbliższych. Każdy próbował jej dogodzić.
Zaczęła się lekcja matematyki. Głównie były to sprawy organizacyjne, omówienie co będą przerabiać w drugiej klasie, zasady oceniania, na jakiej zasadzie pani robi sprawdziany i poprawy tych sprawdzianów i różnego tego typu rzeczy. Po czterdziestu pięciu minutach, które minęły dosyć szybko, uczniowie usłyszeli dzwonek i jak najszybciej wyszli na przerwie. Jedynie Magdę zatrzymała nauczycielka.
-Jak tam pierwsza lekcja?- zapytała, uśmiechając się do uczennicy- Jakie wrażenie robi na tobie klasa?
-Szczerze mówiąc myślałam, że jak wejdę to od razu zaczną krzyczeć kaleka, ale nawet wydają się być sympatyczni.
-To się cieszę, mam nadzieję, że szybko się zaklimatyzujesz w klasie. Zmykaj na następną lekcje- powiedziała nauczycielka, a Magda opuściła salę. Znalazła się na korytarzu pełnym ludzi. Zaczęła szukać kolenej klasy, ale poszukiwania przerwała jej trójka dziewczyn, które były bardzo znane w szkole.
-Cześć- rzekła Matylda, przewodnicząca teamu.
-Cześć- odpowiedziała Magda, która domyśliła się, że zaraz zaczną się pierwsze docinki. Chciała udać się w drugą stronę, ale była już otoczona przez przyjaciółki.
-Słuchaj kaleko,- zaczęła Dominika, druga z przyjaciółek, a za razem dziewczyna przyjaciela Pawła- żeby było jasne, to nie jesteś mile widziana w naszej szkole. W ogóle uważamy, że takie kaleki jak ty nie powinny chodzić do tej szkoły, ale skoro już tu jesteś, to wiedz, że my rządzimy w tej szkole.
Magdzie zaczęły po mału robić się szklanki w oczach. Może i jej klasa wydawała się być sympatyczna, ale reszta jej rówieśników to niemające sumienia osoby. Nie wiedziała, że tak szybko trafi na takich ludzi, jednak to nie był jeszcze koniec docinek, bo włączyła się jeszcze trzecia przyjaciółka, Jagoda.
-Co? Bozia nie była tak łaskawa dla ciebie jak dla nas i zostałaś kaleką?
-Za to dla was chyba rozumu zabrakło- wtrącił się jakiś chłopak. Wszystkie cztery dziewczyny obróciły się, słysząc znajomy głos, nawet Magda. Ujrzały Pawła, który stał i przyglądał się tej całej sytuacji, ale postanowił ją przerwać. Nie mógł pozwolić na to, żeby ktoś drwił z dziewczyny, w której zakochał się od pierwszego wejrzenia. Przyjaciółki zaskoczyła postawa chłopaka, w którym są zakochane.
-Kochanie- zwróciła się Matylda do Pawła, co trochę zasmuciło Magdę. Myślała, że jest wolny, a tym czasem ze słów Matyldy wynikało, że była jego dziewczyną. Nie czekając na jakie kolwiek wyjaśnienia, Magda udała się na boisko szkolne.
-I co zrobiłaś?!- Paweł krzyknął na Matyldę.
-Nie mów, że będziesz ją bronić? Przecież ona jeździ na wózku inwalidzkim, pewnie jest głupia.
-Nie każdy, kto jeździ na wózku inwalidzkim jest głupi. Nawet nie znasz powodu, dlaczego jest niepełnosprawna, poza tym chodzi ze mną do klasy i wydaje się być w porządku dziewczyną, nie to co wy- powiedział Paweł i zaczął kierować się na dwór, gdzie była aktualnie Magda. Rozmawiała z koleżankami z klasy. Widać było, że akceptują nową koleżankę. Paweł podszedł do nich.
-Magda, mogę cię prosić na słówko?- zapytał nieśmiało.
-Tak?- zapytała, patrząc na niego swoimi dużymi brązowymi oczami.
-Słuchaj, bo chodzi o te dziewczyny. Chciałem ci powiedzieć, żebyś nie zwracała kompletnie uwagi na nie. To zakochane w sobie nastolatki, które mają wszystko, ale nie mózg- mówił, oddalając się od znajomych.
-Już zdążyłam to zauważyć- powiedziała i chciała się jak najszybciej pozbyć chłopaka, ale on nie odpuszczał.
-Ale nie wszyscy w naszej szkole tacy są- Paweł próbował jakoś zagadać nastolatkę- Na przykład z naszej klasy spoko jest Marlena, Aśka i Gośka.
-Słuchaj, czy ty się dzisiaj ode mnie odczepisz?- zapytała Magda, którą Paweł zaczynał po mału denerwować.
-Ok, ale pod jednym warunkiem. Umówisz się ze mną- wyznanie chłopaka ją kompletnie zaskoczyło. Nie spodziewała się, że pierwszego dnia szkoły ktoś się z nią umówi. Zastanawiała się, czy mu się podoba, czy robi to z litości, czy po prostu chce się nią zabawić. Postanowiła jednak spróbować, mimo strachu. Kiedyś zupełnie jej się nie układało w związkach i bała się, że po kilku dniach związku zerwie z nią.
-No ok- zgodziła się niepewnie- Tylko ja mam dzisiaj rehabilitację.
-A co byś powiedziała, gdybym cię zawiózł, a potem odebrał- zaproponował chłopak.
-Już umówiłam się z mamą- powiedziała- Z resztą nie jestem pewna, że twoje intencje są szczere- dodała po chwili.
-A co mam zrobić, żeby wyglądały na szczere?
-Nie odczepisz się? Prawda?- zapytała, spoglądając na chłopaka przymróżonymi oczami.
-No nie, to jak?- spytał z nadzieją w głosie. Magda przyjrzała się mu uważniej.
-Daj mi czas do końca lekcji- poprosiła i skierowała się w stronę szkoły, bo akurat zadzwonił dzwonek na kolejną lekcję.
******************************************
Hejka, opowiadania miały być co wtorek, ale jednak ilość obowiązków jest większa niż ilość wolnego czasu. Co wy na to, żebym dodawała opowiadania co dwa tygodnie w piątek, sobotę lub niedzielę?
Pozdrawiam Czytelników.
Opowiadanie super :) No cóż, obowiązki w szkole są ważne, ważne żebyś dodawała :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na next
Paulina
Opowiadanie rewelacyjne . Szkoła wiadomo ale się cieszę że znalazłaś czas . Pozdrawiam i życzę weny Ela
OdpowiedzUsuńŚwietne opowiadanie. Czekam na next.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Żabka
Super Opowiadanie
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam z niecierpliwością na next Magda